Jump to content

Bieg przez piekło


Navanavan
 Share

Recommended Posts

Rok czy dwa lata temu a więc historia zaczyna się tak...

 

Walę wódke z mety, ruski spiryt wymieszany z chuj wie czym. Który to dzień? Która to noc? Nie wiem...

Zapewne koło tygodnia jestem w cługu. 

Jest noc, alkohol skończył się -mam majaki i drgawki- 

-atak paniki- 

Myśl której nie możesz się oprzeć, która jest niepodważalnym faktem.

Jak zagięcie czasoprzestrzeni.

 

Znajduję się teraz w świecie gdzie każdy chce mnie porzereć żywcem(łącznie z bratem i matką z którymi mieszkam) zadając mi przytyło jak najwięcej bólu by nasycić się moją krzywdą ich energią.

Bez zawahania wybiegam przez okno.

Zakrzywienia percepcji zaczynają się piekielne ogary, istoty podobne do ludzi z czerwonymi oczami w koło powtarzający to samo (zapętleni) nie potrafiący sami nic wymyśleć podorzaja za mną, jak by ciągle coraz bardziej się materializując.

Biegnę za złotym punktem.

Uciekam, przez rów pełen błota kołi stopami wspinam się po siatce, biegnę dalej i dalej, noc trwa a moje zakrzywienie percepcji pogłebia się , widzę pokutujące dusze, dziwne budowle zwane "kamienicami" od których niemiłosiernie śmierdzi -głos w głowie mówi że tam pozamykane są dusze ludzi.

Biegnę dalej percepcja wykrzywia się ale jestem jak by już w naszym świecie, widzę teraz tych którzy to porzucili swe dusze w tamtych smutnym okropnym i odrażającym miejscu, rąbali swe ciała siekierami w domach przy czerwonym świetle które ich jak by regenerowało a oni cieszyli się bólem.

Krzycząc "Światełko ha! Światełko ha!"

Obok był budynek który nazywał się jadalnią, jedzono tam ludzi - takich jak ja którzy zbłodzili i przez przypadek trafili do piekła lub zostali złapani 

Udało mi się umknać tych budowli.

Zapomniałem wspomnieć wcześniej mijałem zimne pole ludzi posągów gdzie leżały ciała którym brakło energii by się ruszyć gdy któregoś dotknelem jak by ożywał było to martwe pole którego pilnował "kapłan" z ptasim dziobem przy niebieskim krzyżu -oszust 

To on ich tam zwabił i sprawił że nie mogli się ruszyć 

 

Tych ciał było od groma miałem wrażenie że to moi poprzednicy którym się nie udało.

Nie udało przebiec przez piekło, na początku podróży słyszałem głos. 

"Tą droga, to droga bez powrotu"

 

Wracając im bliżej świtu tym więcej entuzjazmu było we mnie zaczelem biegać i hasać już po jakiś polach i ląkach przyśpiewujac jak bym był dziki głos w mej głowie akompaniował mi, wyszliśmy z wibry piekła.

 

Ciągle czułem się nie pewnie wbiłem na podwórko jakiemuś wieśniakowi i zabrałem plecak gdzie były kanapki że schabowym mniam 🙂

W tle słyszałem śpiew

"Pan Jezus! Pan Wilk!" (I tak w koło  jak wojsko)

Pozniej jakieś inne krzyki "Silesia!" Czy coś.

Pochowalem się jeszcze trochę w krzakach a było kurewsko zimno bo czułem zagrożenie że ktoś mnie goni i oczywiście -chce mnie zjesc, jedno z źdźbeł trawy przybrało humnoidalna twarz i namnie spojrzało mówiąc mi telepatycznie że mnie kryje.

Pochasałem później po polach, od stresu miałem takiego powera że jak ninja drzewa wymijałem i skakałem. 🙂

 

 

 

Był już dzień szlem spokojny jak nigdy zaszlem do pierwszego lepszego domu i zapytałem o szklankę wody -wydawalo mi się to normalne. Zaraz zjawiła się policja.

Jeden z funkcjonariuszy złapał mnie za rękę a ja do niego 

"Jestem wolnym człowiekiem!"

Jeszcze przez sekundę widziałem napis który ułożył się z piasku na radiowozie.

"No to Sruu."

Tak też uczyniłem.

W pierw probowałem odskoku został zablokowany. Pięści nogi w ruch ja na glebie jak jednemu wyjebalem kopa to pagony mu pospadały. Haha.

 

Później psychiatryk, pasy po złości za mocno pozapinane że aż ręce sine miałem. Myślałem że i tam będą chcieli mnie oskalpowac. Ale wszystko doszło do normy.

 

Hex czy NEP nie zryl mi nigdy tak bani jak spiryt.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

W dniu 10.11.2022 o 21:08, Navanavan napisał:

Rok czy dwa lata temu a więc historia zaczyna się tak...

 

Walę wódke z mety, ruski spiryt wymieszany z chuj wie czym. Który to dzień? Która to noc? Nie wiem...

Zapewne koło tygodnia jestem w cługu. 

Jest noc, alkohol skończył się -mam majaki i drgawki- 

-atak paniki- 

Myśl której nie możesz się oprzeć, która jest niepodważalnym faktem.

Jak zagięcie czasoprzestrzeni.

 

Znajduję się teraz w świecie gdzie każdy chce mnie porzereć żywcem(łącznie z bratem i matką z którymi mieszkam) zadając mi przytyło jak najwięcej bólu by nasycić się moją krzywdą ich energią.

Bez zawahania wybiegam przez okno.

Zakrzywienia percepcji zaczynają się piekielne ogary, istoty podobne do ludzi z czerwonymi oczami w koło powtarzający to samo (zapętleni) nie potrafiący sami nic wymyśleć podorzaja za mną, jak by ciągle coraz bardziej się materializując.

Biegnę za złotym punktem.

Uciekam, przez rów pełen błota kołi stopami wspinam się po siatce, biegnę dalej i dalej, noc trwa a moje zakrzywienie percepcji pogłebia się , widzę pokutujące dusze, dziwne budowle zwane "kamienicami" od których niemiłosiernie śmierdzi -głos w głowie mówi że tam pozamykane są dusze ludzi.

Biegnę dalej percepcja wykrzywia się ale jestem jak by już w naszym świecie, widzę teraz tych którzy to porzucili swe dusze w tamtych smutnym okropnym i odrażającym miejscu, rąbali swe ciała siekierami w domach przy czerwonym świetle które ich jak by regenerowało a oni cieszyli się bólem.

Krzycząc "Światełko ha! Światełko ha!"

Obok był budynek który nazywał się jadalnią, jedzono tam ludzi - takich jak ja którzy zbłodzili i przez przypadek trafili do piekła lub zostali złapani 

Udało mi się umknać tych budowli.

Zapomniałem wspomnieć wcześniej mijałem zimne pole ludzi posągów gdzie leżały ciała którym brakło energii by się ruszyć gdy któregoś dotknelem jak by ożywał było to martwe pole którego pilnował "kapłan" z ptasim dziobem przy niebieskim krzyżu -oszust 

To on ich tam zwabił i sprawił że nie mogli się ruszyć 

 

Tych ciał było od groma miałem wrażenie że to moi poprzednicy którym się nie udało.

Nie udało przebiec przez piekło, na początku podróży słyszałem głos. 

"Tą droga, to droga bez powrotu"

 

Wracając im bliżej świtu tym więcej entuzjazmu było we mnie zaczelem biegać i hasać już po jakiś polach i ląkach przyśpiewujac jak bym był dziki głos w mej głowie akompaniował mi, wyszliśmy z wibry piekła.

 

Ciągle czułem się nie pewnie wbiłem na podwórko jakiemuś wieśniakowi i zabrałem plecak gdzie były kanapki że schabowym mniam 🙂

W tle słyszałem śpiew

"Pan Jezus! Pan Wilk!" (I tak w koło  jak wojsko)

Pozniej jakieś inne krzyki "Silesia!" Czy coś.

Pochowalem się jeszcze trochę w krzakach a było kurewsko zimno bo czułem zagrożenie że ktoś mnie goni i oczywiście -chce mnie zjesc, jedno z źdźbeł trawy przybrało humnoidalna twarz i namnie spojrzało mówiąc mi telepatycznie że mnie kryje.

Pochasałem później po polach, od stresu miałem takiego powera że jak ninja drzewa wymijałem i skakałem. 🙂

 

 

 

 

Był już dzień szlem spokojny jak nigdy zaszlem do pierwszego lepszego domu i zapytałem o szklankę wody -wydawalo mi się to normalne. Zaraz zjawiła się policja.

Jeden z funkcjonariuszy złapał mnie za rękę a ja do niego 

"Jestem wolnym człowiekiem!"

Jeszcze przez sekundę widziałem napis który ułożył się z piasku na radiowozie.

"No to Sruu."

Tak też uczyniłem.

W pierw probowałem odskoku został zablokowany. Pięści nogi w ruch ja na glebie jak jednemu wyjebalem kopa to pagony mu pospadały. Haha.

 

Później psychiatryk, pasy po złości za mocno pozapinane że aż ręce sine miałem. Myślałem że i tam będą chcieli mnie oskalpowac. Ale wszystko doszło do normy.

 

Hex czy NEP nie zryl mi nigdy tak bani jak spiryt.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Prawda była taka , że trafiłeś na silnych zawodników do picia alkoholu. Ty powiedziałeś im " No to trafiła kosa na kamień" finalnie wypiłeś dwie Warki strong i przelizałeś się z obcym typem.😉😜😜😜😜👌 

Link to comment
Share on other sites

W dniu 22.11.2022 o 08:24, GeneralKukombre napisał:

Prawda była taka , że trafiłeś na silnych zawodników do picia alkoholu. Ty powiedziałeś im " No to trafiła kosa na kamień" finalnie wypiłeś dwie Warki strong i przelizałeś się z obcym typem.😉😜😜😜😜👌 

Nie czaje kontekstu wypowiedzi. 

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

Tags

dopalacze forum, dopalacze sklepy, dopalacze sklep, dopalacze, research chemicals forum, research chemicals shops, research chemicals shop, research chemicals sklepy, research chemicals sklep, research chemicals, dopalacze sklepy opinie, dopalacze sklepy recenzje, research chemicals shops opinions, research chemicals shops reviews, research chemicals sklepy opinie, research chemicals sklepy recenzje, dopalamy, dopalamy forum, dopalamy.com, dopek forum, dopek, forum.dopalamy.com, 3-cmc, 4-cmc, 3-mmc, a-pihp, alfa-pihp, alpha-pihp, α-pihp, 4-mmc, 4-emc, 4-mec, 3-mec, alfa-PVP, alpha-PVP, α-PVP, a-PVP, hex-en, 2-mmc, mdphp, hep, nep, mdpep, a-php, alfa-php, alpha-php, α-php, a-pvt, alfa-pvt, alpha-pvt, α-pvt, pentedron, mefedron, klefedron, metaklefedron, metafedron, pentedrone, mephedrone, clephedrone, clophedrone, metaphedrone, stymulanty, stimulants, euforyki, euphorics, empatogeny, empathogens, kannabinoidy, cannabinoids, psychodeliki, dysocjanty, psychedelics, dissociants, depresanty, depressant, mieszanki ziołowe, herbal blends, fake hash, fake weed, fake cocaine, synthetic cocaine, opioidy, opioids, benzodiazepiny, benzodiazepines, research chemicals shops online, research chemicals shop online, dopalacze sklepy internetowe, dopalacze sklep internetowy

Staff Team

Midas Midas Administrators
CzaCZuCza CzaCZuCza Moderators
Latarnik Latarnik Moderators
Hektor1985 Hektor1985 Moderators
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.